Witamy na stronie kancelarii adwokackiej

Jakuba Relewicza

Witamy na stronie
kancelarii adwokackiej

Jakuba Relewicza

Spór o normę z art. 44 ustawy o prawie autorskim

(…) Na mocy postanowień umowy z 7 lipca 1995 r. powód zobowiązał się do wykonania dla poprzednika prawnego pozwanej utworu – tekstu do „(…)”. Za wykonanie dzieła i przeniesienie autorskich praw majątkowych do utworu miał otrzymać wynagrodzenie w wysokości 900 zł. W umowie wskazano, że nabycie wszystkich praw objętych umową przez wydawcę, za jednorazowym, łącznym wynagrodzeniem dla autora, jest zgodne z ich rzeczywistą wolą i w przyszłości nie będą z tego tytułu dochodzić żadnych roszczeń. Powód przeniósł na pozwaną autorskie prawa majątkowe bez ograniczeń

Umowa została wykonana. (…)
Teksty powoda pozwana wykorzystywała w okresie od 7 lipca 1995 r. do dnia wniesienia pozwu [tj. do dnia 15.04.2008 r.]. (…)

Powództwo zostało oparte na podstawie art. 44 ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jedn. Dz. U. z 2006 r., nr 90, poz. 631 ze zm. – dalej pr.aut.), który to przepis przewiduje możliwość stosownego podwyższenia wynagrodzenia w razie rażącej dysproporcji między nim a korzyściami nabywcy autorskich praw majątkowych lub licencjobiorcy. (…) Pozwana kwestionowała zasadność powództwa i podniosła, że (…) dotychczas wypłacone wynagrodzenie było godziwe. Sąd Okręgowy uznał, że powód nie zdołał udowodnić zasadności dochodzonego roszczenia, ponieważ nie wykazał, aby nastąpiła rażąca dysproporcja między jego wynagrodzeniem a korzyściami, jakie uzyskało wydawnictwo. (…)

Przenosząc na wydawcę autorskie prawa majątkowe z utworu, powód zrzekł się dalszych roszczeń z tego tytułu. W ocenie Sądu I instancji norma art. 44 pr.aut. znajduje zastosowanie jedynie wtedy, gdy strony same nie uregulowały tej kwestii w sposób odmienny. Natomiast w umowie między stronami kwestia ta została jasno wskazana. Nadto sam powód przyznał, że w 1995 r. wynagrodzenie, jakie otrzymał, uznał za wystarczające i przystał na nie (…).

Zarzuty apelacji okazały się trafne.

Sąd Okręgowy błędnie uznał, że przepis art. 44 pr.aut. ma charakter względnie wiążący. Na to czy dana norma prawna ma charakter względnie czy też bezwzględnie obowiązujący niekiedy wyraźnie wskazują przepisy prawa, w innych wypadkach odpowiedniej ich kwalifikacji można dokonać dopiero w drodze wykładni funkcjonalnej. Ochrona pewnych wartości społecznych, interesów stron albo osób trzecich wymaga ograniczenia swobody kontraktowej, w konsekwencji czego niedopuszczalna jest regulacja stosunku prawnego w sposób odbiegający od wyznaczonego w danej normie prawnej (por. Z. Radwański, Prawo cywilne – część ogólna, 2 wydanie, Warszawa 1994 r., str. 41). Treść przepisu art. 44 pr.aut. nie wskazuje wprost czy mamy do czynienia z przepisem względnie, czy też bezwzględnie obowiązującym. Przyjęcie jego względnego charakteru prowadziłoby jednak do sytuacji, w której twórca umownie mógłby zostać pozbawiony możliwości stosownego podwyższenia wynagrodzenia przez sąd, w sytuacji rażącej dysproporcji między tym wynagrodzeniem, a korzyściami nabywcy autorskich praw majątkowych lub licencjobiorcy. Prowadziłoby to do jego oczywistego pokrzywdzenia. Należy więc charakteru art. 44 pr.aut. poszukiwać odnosząc się do celu, dla którego norma ta została ustanowiona. Najczęściej słabszą stroną zawieranych z podmiotami eksploatującymi dzieła chronione prawem autorskim umów jest autor. W stosunku wydawca – twórca, to ten pierwszy narzuca swoje warunki umowne. Obrazują to także okoliczności niniejszej sprawy, na co wskazują nie tylko zeznania powoda, ale także świadka (…). Zeznał on: „wynagrodzenie zaproponowane powodowi było stawką rynkową na tamte czasy, uważam, że gdyby powód się na nie nie zgodził, to znaleźlibyśmy na jego miejsce kolejne osoby” (k. 105). Powód nie miał zatem wpływu na treść umowy. Mógł jedynie do umowy przystąpić lub nie. Gdyby więc dopuścić umowne wyłączenie zastosowania art. 44 pr.aut., to twórca mógłby nie otrzymać obiektywnie należnego mu wynagrodzenia. Tymczasem dobre obyczaje wymagają, aby autor, przenosząc autorskie prawa majątkowe, uzyskał w zamian stosowne świadczenie ze strony kontrahenta (por. wyrok Sądu Najwyższego z 8 listopada 2000 r., V CKN 693/00, PUG 2002, nr 3, s. 29). W razie braku porozumienia stron cel ten może być osiągnięty przez twórcę jedynie dzięki bezwzględnemu przyznaniu mu określonego roszczenia realizowanego w drodze postępowania sądowego. Z uwagi na konieczność zachowania właściwych proporcji i przeciwdziałanie nadużywaniu silnej pozycji strony, nie można przyjąć, by jej zastosowanie było wyłączone lub ograniczone decyzją stron czy też odmiennymi zwyczajami. Ochrona podstawowych interesów autora wymaga ograniczenia swobody kontraktowej. Ponadto gdyby ustawodawca dopuszczał pozbawienie twórcy prawa, o jakim mowa w wymienionym przepisie, to w dalszej jego części mógł dodać: „o ile umowa nie stanowi inaczej”, „o ile strony nie postanowiły inaczej”, co stanowi powszechnie stosowany zabieg legislacyjny podkreślający dyspozytywny charakter poszczególnych regulacji. Wówczas jednak, jak również w przypadku przyjęcia względnej mocy obowiązującej, przepis ten z wymienionych powodów pozbawiony byłby wartości normatywnej (por. J.Błeszyński, Biuletyn Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji Ustawodawczej nr 170/II z dnia 14 grudnia 1993 r.). Powyższe rozważania prowadzą do wniosku, że norma zawarta w art. 44 pr.aut. ma charakter bezwzględnie obowiązujący (tak też: D.Sokołowska, Roszczenie twórcy o podwyższenie wynagrodzenia, KPP z 2006 r., nr 4, str. 1052-1053; J.Barta, R.Markiewicz, Prawo autorskie i prawa pokrewne. Komentarz, wyd. IV, Zakamycze 2005 r., str. 403).

Pozostałe wywody Sądu Okręgowego co do wykładni powołanego przepisu nie budzą zastrzeżeń stron ani Sądu Apelacyjnego. Sąd Okręgowy w szczególności prawidłowo wskazał, kiedy można mówić o rażącej dysproporcji między wynagrodzeniem twórcy a korzyściami wydawcy oraz że dla zastosowania przepisu nie ma znaczenia, kiedy do tej dysproporcji doszło – czy to już w chwili zawierania umowy, czy dopiero wówczas, gdy powstały korzystne okoliczności, nieprzewidziane przez strony w chwili zawierania umowy. Przepis ten znajduje także zastosowanie w sytuacji, gdy w chwili zawierania umowy strony ustaliły godziwe wynagrodzenie, odpowiadające stawkom rynkowym.

Sąd Okręgowy oddalając powództwo uznał, że powód nie wykazał, aby spełniły się przesłanki z art. 44 pr.aut. Nie można odeprzeć zarzutów apelacji, że ustalenie to nastąpiło z naruszeniem przepisów postępowania.

(…) Rozkładając ciężar dowodu i oceniając materiał dowodowy trzeba mieć na uwadze, że autor utworu zazwyczaj nie ma wglądu w dokumentację finansową wydawcy i nie jest w stanie przedstawić dowodów obrazujących zysk wydawcy. Może wyłącznie domagać się zobowiązania przeciwnika procesowego do przedstawienia niezbędnych dowodów. Powód już w pozwie złożył taki wniosek, domagając się zobowiązania pozwanego do przedstawienia dokumentacji obrazującej wartość nakładu jego ksiązki. Pozwany przedstawił jedynie informacje co do wysokości nakładu począwszy od 2001 r. Trafnie Sąd Okręgowy podniósł, że nie są to dane wystarczające dla ustalenia wysokości zysku wydawcy. Natomiast błędnie uznał za wiarygodne wyjaśnienia pozwanego, że nie dysponuje on danymi pozwalającymi ustalić zyski z wydawania pracy powoda. Można uznać za przekonujące twierdzenia, że wydawca nie archiwizuje danych od 1995 r., jednak w świetle doświadczenia życiowego niewiarygodne jest twierdzenie, że pozwany zwiększa nakład książki nie mając nawet przybliżonych danych o wyniku ekonomicznym tego przedsięwzięcia.

Sąd Apelacyjny popiera pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy (zob. wyrok z 3 marca 1971 r., II PR 453/70 – nie publ. i wyrok z 28 lutego 2007 r., V CSK 431/06 – LEX nr 14120), że ilekroć jedna ze stron swym postępowaniem spowoduje uniemożliwienie lub znaczne utrudnienie wykazania okoliczności przeciwnikowi, na którym spoczywał ciężar ich udowodnienia, wówczas na tę stronę przechodzi ciężar dowodu, co do tego, że okoliczności takie nie zachodziły. Żądanie udowodnienia przez stronę zysku przeciwnika procesowego, który oświadcza, że nie jest w stanie przedłożyć dowodów i nie naprowadza żadnych twierdzeń pozwalających zysk ten odtworzyć, w istocie prowadziłoby do pozbawienia powoda możliwości dochodzenia swych praw.

Z twierdzeń pozwanego wynika, że książka, której współautorem jest powód, była pierwszą z projektowanej serii. W chwili zawierania umowy nie można było przewidzieć czy odniesie sukces. Przedsięwzięcie z pewnością okazało się korzystne, skoro nakład uzupełniano i książka jest dostępna w sprzedaży od kilkunastu lat. Już ten fakt uwiarygodnia twierdzenia powoda, że pozwany uzyskuje z umowy znaczne korzyści. Trudno przecież zakładać, że racjonalny przedsiębiorca systematycznie zwiększa nakład pozycji niedochodowej. Zasady logiki i doświadczenia życiowego przemawiają zatem za przyjęciem, że pozwany, choćby ze względu na długotrwałą sprzedaż i kolejne nakłady osiąga znaczne korzyści. W świetle tych okoliczności odmowa udzielenia przez stronę pozwaną informacji przynajmniej o przybliżonej wysokości zysków uzyskanych choćby w ostatnim okresie, za który z pewnością ma dane, musi być w świetle przepisu art. 233 §2 k.p.c. uznana za utrudnianie powodowi dochodzenia swoich praw.

Przepis art. 44 pr.aut. nie wymaga precyzyjnego ustalenia wysokości korzyści wydawcy. Istotna jest skala korzyści osiągniętych przez strony procesu. Możliwe jest zatem posługiwanie się przybliżeniami. Nadto, przy założeniu – jak twierdzi pozwany – że nie jest możliwe przedstawienie dowodów na okoliczność wartości osiągniętych przez niego korzyści, celowe jest odwołanie się do treści art. 322 k.p.c. Trafnie w apelacji zarzuca się naruszenie także tego przepisu. W ocenie Sądu Apelacyjnego sprawa o dodatkowe wynagrodzenie z art. 44 pr.aut. jest sprawą o dochody w rozumieniu tego przepisu. Powszechnie przyjmuje się, że sprawami o dochody są sprawy o pożytki i inne podobne przychody, np. na podstawie art. 53, 54, 207 i 224 §2 k.c. Za utrwalony można uznać także pogląd, że do tej kategorii spraw należą sprawy o wynagrodzenie za pracę (zob. wyroki Sądu Najwyższego z 5 czerwca 2007 r., I PK 61/07 – LEX nr 31787).

Wynagrodzenie twórcy należne mu w sytuacji nie objętej umową, gdy okazało się, że korzyści wydawcy są w rażącej dysproporcji z umówioną kwotą, jest dochodem twórcy.

Materiał dowodowy zgromadzony w aktach sprawy jest niewystarczający do poczynienia pełnych ustaleń co do korzyści pozwanego. Przy zastosowaniu reguł przewidzianych w art. 322 k.p.c. pozwala jednak na częściowe uwzględnienie powództwa.